fbpx

Dlaczego warto jeść strączki?

Sprawa wygląda tak. Niezależnie od tego czy jesz mięso, czy tego mięsa nie jesz, i tak przydałoby Ci się trochę ciecierzycy czy soczewicy w menu.
 
Strączki są absolutnie wyjątkowe, bo mieszczą się w kategorii warzyw oraz produktów wysokobiałkowych. Są napakowane proteinami, żelazem, cynkiem, tak jak mięso czy ryby. Ale zawierają też składniki odżywcze charakterystyczne dla roślin, czyli błonnik, kwas foliowy i potas. Do tego są w naturalny sposób ubogie w tłuszcze nasycone i sód oraz wolne od cholesterolu. A to, uwierz mi, jest dla Ciebie bardzo, bardzo istotne.
 
I tak, gdy nie wyobrażasz sobie życia bez schabowego, kurczaka czy karkówki. Wybieraj mięso, jak najlepszej jakości i rób mu miejsce na talerzu maksymalnie dwa razy w tygodniu. A w pozostałe dni wykorzystuj moc strączków, orzechów, produktów z pełnego ziarna czy dobrych jajek, żeby zapewnić sobie odpowiednią ilość białka.
Pamiętaj, że mięso  jest źródłem wielu zanieczyszczeń, tłuszczów nasyconych i cholesterolu, które wcale do szczęścia i zdrowia nie są Ci potrzebne. 
 
A gdy mięsa nie jesz, tym bardziej zaprzyjaźnij się z ciecierzycą, soczewicą czy innymi strączkami. Potrzebujesz ich, żeby dostarczyć sobie pełnowartościowe białko. To dzięki niemu mniej chorujesz, lepiej się regenerujesz i masz więcej siły.  

Dlaczego warto jeść więcej strączków?

Mam ku temu przynajmniej sześć powodów. 
 
Po pierwsze nie obciążają Twojego układu pokarmowego, jak mięso. Jeśli po kotletach schabowych albo karkówce czujesz się ociężale i chce Ci spać to znak, że Twoje ciało jest rozregulowane. Musi zwolnić, żeby poradzić sobie i strawić ten mięsny posiłek. Spróbuj burgera z fasoli, kiełków czy soczewicy, a poczujesz różnicę.
 
Po drugie mają dobroczynny wpływ na Twój układ krwionośny. Obniżają poziom cholesterolu, który może Ci nieźle namieszać. Cholesterol sam w sobie nie jest zły. Wręcz przeciwnie. Twój mózg potrzebuje go do sprawnego funkcjonowania. Ale większość cholesterolu organizm wytwarza sobie sam. A wszystkie jego nadwyżki pochodzące z jedzenia mięsa, wędlin, parówek, kiełbas, chipsów, krakersów, ciastek krążą w krwi i szukają miejsca w którym mogą sobie przycupnąć. Tym samym zapychają naczynia krwionośne i sprawiają, że ich ścianki są kruche. Stąd droga do udaru, wylewu czy zawału jest bardzo prosta. 
 
Po trzecie strączki obniżają skoki cukru we krwi wywoływane przez potrawy jedzone nawet parę godzin później. Dzięki temu, że porządnie odżywiają florę jelitową, która odwdzięcza się specjalnymi związkami, rozluźniającymi żołądek i zmniejszającymi tempo przyswajania cukrów.
 
Po czwarte strączki zmniejszają wzdęcia. Jeśli cierpisz na tę dolegliwość. Sprawdź czy nie jesz za dużo nabiału. Głównym źródłem gazów jest, zachodzący w jelitach pod wpływem bakterii, proces fermentacji niestrawionych cukrów. Najczęstszą przyczyną wzdęć są produkty mleczne, bo organizm słabo trawi obecny w mleku cukier – laktozę.
 
Po piąte pomagają pozbyć się tłuszczu brzusznego, co najmniej równie skutecznie, jak ograniczenie kalorii.
 
Po szóste kwas fitynowy obecny w strączkach wychwytuje wolne metale, które w nadmiarze mogą negatywnie wpływać na Twoje ciało. Zapobiega też tworzeniu się kamieni nerkowych. Natomiast izoflawony redukują ryzyko nowotworów hormonozależnych, piersi czy prostaty.
 
Jestem bardzo ciekawa czy dorzucisz do nich coś jeszcze.

Jak zacząć jeść więcej strączków?

Każdą zmianę wprowadzaj stopniowo. Nie chodzi o to, żebyś jadła te strączki teraz non stop. Na śniadanie, obiad, kolację, siedem dni w tygodniu. Zacznij od prostych zmian i wykorzystaj te możliwości, żeby po prostu jeść strączków więcej. Na pewno przyniesie Ci to mnóstwo korzyści. Daj swojemu ciału czas, żeby się z nimi zapoznał, szczególnie jeśli tych strączków do tej pory unikałaś.
 
Jak jeść więcej strączków?
 
  • Zacznij od czerwonej soczewicy czy fasolki mung. Są bardzo delikatne. 
  • Namaczaj strączki przez minimum 8 godzin, a następnie gotuj w świeżej wodzie z dodatkiem kminku czy kopru włoskiego.
  • Do kanapek szykuj sobie pasty nastrączków. Spróbuj klasycznego hummusu, hummusu z buraka, pasty z soczewicy czy z fasoli. Wszystkie są obłędnie pyszne. Przepis na pastę z fasoli znajdziesz w moim bezpłatnym ebooku ‘Śniadania do pokochania’
  • Na obiad możesz przygotować krem z groszku, burgery, kotlety z soczewicy i pieczarek, pulpeciki w sosie pomidorowym czy sos do makaronu.
  • Możesz też po prostu dodawać ugotowaną soczewicę, fasolę czy ciecierzycę  do sałatki. To świetna opcja, tym bardziej, że zielone warzywa znacznie poprawiają ich strawność.
  • A co powiesz na czekoladowy krem z ciecierzycy czy pieguski, których głównym składnikiem jest ciecierzyca? Przepisy na te pyszności znajdziesz w moim ebooku ‘Zdrowe słodkości: 30 przepisów bez cukru, bez nabiału, bez glutenu’
  • Jeśli nie masz czasu na gotowanie strączków, rzeczywiście może to być dość kłopotliwe, korzystaj z puszek i słoików. Nie ustępują one tym gotowanym w domu. Ale staraj się wybierać te bez soli. Możesz też jednorazowo ugotować cały garnek ciecierzycy, a następnie zamrozić ją porcjami. Wystarczy wrzucić taką zamrożoną porcję do gulaszu i danie gotowe.
  • Zacznij od wprowadzania jednego nowego przepisu w tygodniu. Sprawdzaj, jakie połączenia najbardziej Ci smakują.
 
Jak widzisz, możliwości jest mnóstwo. Jestem pewna, że  wybierzesz coś dla siebie. Najważniejsze, żebyś spróbowała i eksperymentowała, a zmiany wprowadzała po swojemu.
Smacznego!

A tutaj coś jeszcze dla Ciebie!

Swoją przygodę ze zdrowym odżywianiem możesz zacząć od pysznych i pożywnych śniadań. Pobierz bezpłatnego ebooka, w którym znajdziesz 15 prostych i zdrowych przepisów.

.